Rozmyślanie o Męce Pańskiej

Radujmy się w Panu

Blog

Rozmyślanie o Męce Pańskiej

By Mękę naszego Pana przekuć na modlitwę

Jezu, za trzydzieści srebrników sprzedany, pozwoliłeś na to, aby człowiek uległ podszeptom Szatana, by poszedł do Sanhedrynu i ogłosił, że może Cię wydać, a otrzymując zapłatę zdradził Ciebie.

Jezu, trzykrotnie do Ojca się modlący, wziąłeś ze sobą najbliższych uczniów i poszedłeś do ogrodu Oliwnego. Tam powierzałeś swoje życie Ojcu, tam uczyłeś swoich uczniów jak należy się modlić.

Jezu, krwawy pot wylewający, padając na kolana prosiłeś Ojca, aby oddalił od Ciebie to wszystko, ale także, by Jego wola, a nie Twoja się działy. Ty dałeś nam wzór przeżywania trudności i choć krwawe krople pojawiły się na Twoim boskim ciele, nie poddałeś się, bo przyświecała Ci miłość.

Jezu, przez Anioła umocniony, zostałeś posłany, by oddać swoje życie dla życia człowieka. Bóg nigdy nie zostawia swoich dzieci samych, a zwłaszcza swojego Syna, którego poświęcił, by odkupić grzesznych ludzi.

Jezu, od Judasza pocałowaniem wydany, nie wystraszyłeś się tych, którzy zakłócili Twoją modlitwę w Ogrójcu. Pozwoliłeś na to, by Twój uczeń zdradził Cię pocałunkiem, pozwoliłeś, by na Tobie wypełniły się Pisma.

Jezu, pojmany i związany, przyszedł moment, kiedy Judasz dokonał swojego dzieła, a podeszli do Ciebie rzymscy żołnierze. Pewnie nie przejmowali się Tobą, wykonywali tylko rozkazy, Twoje Ciało skrępowali jak najgorszego przestępcę.

Jezu, przed Annasza i Kajfasza stawiony, dałeś się zaprowadzić najpierw do swoich rodaków, od których nie otrzymałeś wsparcia, lecz policzek. To bowiem oni doprowadzili do Twojego skazania, nie uwierzyli, że jesteś Mesjaszem i wołali ,,Ukrzyżuj!”.

Jezu, przez fałszywych świadków oskarżony, pozwoliłeś na to, by Twoi rodacy, złożyli o tobie fałszywe świadectwo, pozwoliłeś, by oszukali wszystkich i skłamali, bo wiedziałeś, że musi się to stać, aby nastało zbawienie.

Jezu, na śmierć osądzony, nadszedł ten trudny i niezrozumiały moment, kiedy padł wyrok, kiedy człowiek postanowił, że Ten, który się podaje za Mesjasza, musi zginąć, bo podburza lud, sieje zamęt, a tak naprawdę przecież siałeś miłość, która przyniosła życie.

Stajemy przed Tobą, rozmyślając nad Twoją Męką, która stała się dla nas źródłem naszego życia, naszego zbawienia. Stajemy z wiarą, że dokonałeś Tego, by otworzyć nam Niebo. Stajemy z nadzieją, że możemy iść ku Tobie. Stajemy z miłością, która daje nam Ciebie. Jezu, bądź z nami i prowadź nas, byśmy nie zbłądzili, lecz mieli życie wieczne. Amen.

Korzystanie z niniejszej witryny oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Zmiany warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do plików cookies można dokonać w każdym czasie. Polityka Prywatności    Informacje o cookies

ROZUMIEM